poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Rec. "Z lekkim uśmiechem" napisana przez Marzannę Danek-Hnelozub



Marzanna Danek-Hnelozub

Dialog osób wrażliwych... jest możliwy w dzisiejszym świecie

Recenzja tomiku Doroty Szumilas pt.: „Z lekkim uśmiechem / Mit einen leichten Lächeln”


Poezja Doroty Szumilas to wołanie o wrażliwość na otaczający nas układ odniesień i podjęcie dialogu we współczesnym, zmaterializowanym świecie, pełnym strachu i niepewności. To także poszukiwanie zagubionych w mikrokosmosie Ziemi tak pięknych odniesień, jak choćby przyjaźń czy poczucie więzi międzyludzkich. Wartości te, w zetknięciu z rzeczywistością toną w pustce, dlatego też ich poszukiwania sięgają transcendencji. Wartości te istnieją nadal gdzieś w Kosmosie, ale bez siły przyciągania ziemskiego odlatują „w bezkresny niebyt”. Poszukiwania odbywają się w ciszy, którą Autorka rozumie ambiwalentnie: raz jest wartością pozytywną, jest chwilą medytacji, w której można odnaleźć siebie samego; innym razem „alienacją” mogącą w pewien sposób nawet niszczyć, z której trudno znaleźć wyjście… jak w labiryncie.
Człowiek ma w sobie wiele sił. Powinien je wykorzystywać, nie zapominając jednak poszukać ich oparcia w Bogu: „cóż więcej mogę powiedzieć, pomodlę się” – pisze Poetka. Wbrew pozorom nie są to słowa bezradności, mimo że w pierwszej chwili tak mogą zostać odebrane. Odpowiedzi na pytania o sprawy ostateczne nie otrzyma się w momencie ich zadawania. Potrzeba czasu, który może wypełnić modlitwa.
Poezja ta to refleksja nad słowem; nad ciszą, którą zakłócić może nie tyle samo słowo, ile niedomówienia czy półprawdy z niego zbudowane. Cisza jest ucieczką, azylem, odpoczynkiem, wyciszeniem, ale… też samotnością. Może się okazać zamknięciem, w którym nie brakuje niczego, a jednak notorycznie podejmuje się próbę ucieczki z niego. Pewną wypadkową takiego spojrzenia jest wiersz: „Zaproszenie”, który jest zaproszeniem… w wewnętrzny świat przeżyć, wywoływanych choćby spojrzeniem na skąpany w słońcu śnieg… Tą drogą także można się spotkać i podjąć dialog oparty na wspólnej wrażliwości.
W ciszy można się odnaleźć, usłyszeć swój głos, głos drugiego człowieka, głos Boga i… pojawiające się echo. Echo, które z jednej strony zakłóca ciszę, ale z drugiej – ją wzmacnia. Echo jest jednak jakimś ratunkiem. Jeśli ma się jakieś przesłanie do świata to trzeba zebrać siły i wypowiedzieć je głośniej, wówczas echo (nawet jeśli powróci jak bumerang w postaci zniekształconego komunikatu językowego) ze swoją mocą „przeniesie glos dalej”.

Poezja Doroty Szumilas jest refleksyjną liryką, skłaniającą do zatrzymania się w czasie i przestrzeni, w wielkim biegu do..., no właśnie, gdzie i do czego... Biegu dzisiejszego świata. Biegu, na który traci się tyle sił. Biegu, który nie jest jednak bezsensowny. Życie człowieka wtapia się w otaczający świat z jego wszystkimi zasadami działania. Nie można nigdy powiedzieć, że życie jest bezsensowne. Bywają jednak chwile refleksji. A któż nie poszukuje sensu swojego życia? Pytanie o sens swojej egzystencji nie jest pytaniem negatywnym! Ono pojawia się „od zarania dziejów”, w „chwilach zatrzymanych w czasie”, „tu i teraz”. Odpowiedź na stawiane pytania: „mieć, czy być”, czy o rolę jaka w tym życiu przypadła nam w udziale – jest możliwa. Można te pytania nazwać pytaniami „o rzeczy ostateczne”. W pewnym sensie takimi właśnie są. Z nimi możemy zwrócić się do Boga…
Poezja może być miejscem, w którym dialog z Bogiem może się toczyć i się toczy… Poezja Doroty Szumilas ‘w szczególności’ jest właśnie takim miejscem.

(Dorota Szumilas, Z lekkim uśmiechem / Mit einen leichten Lächeln, Miniatura, Kraków 2011, s. 96: ISBN: 978-83-7606-232-7 )