Pieczywo… moje myśli od razu skierowały się ku przeszłości, do czasów, o których słyszałam już tylko z opowieści. Obie Babcie,
tak jak i inne gospodynie w tym czasie, same piekły chleb. Była to
umiejętność przekazywana z pokolenia na pokolenie. Chleb często był
pieczony raz w tygodniu i przez tydzień nie czerstwiał wcale. Gospodynie przed pokrojeniem - nożem "namaszczały" go znakiem krzyża,
Dziadków pamiętam z czasów, gdy chleb był
dostępny w piekarniach i sklepach. Mało kto piekł sam chleb, nawet na wsi. Za to Babcie przygotowywały inne wspałości: jedna piekła wspaniałe ciasta
drożdżowe, druga – smażyła przepyszne pączki.
Ci, którzy przeżyli wojnę, a z
którymi dane mi było się spotkać, nigdy nie wyrzucili do kosza ani jednego kawałka chleba. Żaden okruch nie mógł się
zmarnować…